Był to trzeci dzień objazdówki po górach Europy Zachodniej. Tym razem większość dnia byliśmy w Niemczech. Nocowaliśmy w namiotach rozbitych na parkingu koło autostrady niedaleko Innsbrucka. Nie spało się zbyt dobrze, bo szum pędzących samochodów nie za bardzo pozwalał na sen. Ranek jednak był sympatyczny, wreszcie zaczęło przebijać się słońce, chociaż dominowała poranna mgła. Omijamy obwodnicą Innsbruck i kierujemy się na Garmish Paterkirchen. Cały czas jedziemy pięknymi alpejskimi dolinami, miejscami tworzącymi zwężenia. Obserwujemy szczyty grup Karwendel i Wetterstein. Docieramy do GAPA, jak w skrócie określa się Garmisch. Widzimy z daleka słynną skocznię narciarską, chmury łaskawie przez moment odsłoniły prawie całą grupę Zugspitze, czyli najwyższego szczytu Niemiec. Udaje nam się zrobić zdjęcia. Wracamy do Austrii, tym razem widzimy Zugspitze od południowej strony, od Ehrwald. Szczyty Wetterstein z tej strony wyglądają chyba najładniej, jak szpiczaste piramidy wyrastające z lasu. Jedziemy na Reutte i znów wjeżdżamy do Niemiec. tym razem celem jest Hochenschwangau – słynny zamek Neuschwanstein. Alpy się kończą, na pierwszych wzgórzach w dali widać budowlę. zatrzymujemy się na płatnym parkingu. Jest to typowe miejsce „stonki turystycznej”. Wielojęzyczny tłum podchodzi dosyć stromym, ale krótkim podejściem do zamku. Po dwóch dniach jazdy w samochodzie czuję łydki. Część zamku jest remontowana. Zdania na temat tego zamku są podzielone, niektórzy zachwycają się bajkową architekturą, dla innych to kicz. Zresztą kazał go wybudować Ludwik Bawarski – szaleniec, który zginął w okolicznych lasach, po wyprawie na polowanie. Niedaleko jest inny zamek, widoczny na dole, ale mu się nie podobał i kazał zbudować właśnie ten. Na tym zamku wzorował się Walt Disney. Na pewno nie można Ludwikowi odmówić gustu co do usytuowania budowy. Z zamku rozciąga się piękny widok na Alpy u kilka jeziora górskich. Jak komuś nie podoba się zamek, może oglądać Alpy. Po przeciwnej stronie kontrastuje równina i duże jezioro Forggensee z licznymi żaglówkami. Idąc wyżej ścieżką za zamek dochodzimy do mostku zawieszonego nad przepastnym kanionem, dobre miejsce do zrobienia fotografii. Dalej w górę prowadzi szlak turystyczny, podchodzę trochę wyżej, dla lepszych ujęć. Wracamy do samochodu i znów wjeżdżamy do Austrii a potem do Liechtensteinu.