); ga('send', 'pageview');

Wędrówki po górach Europy, Alpy, Apeniny, Tatry, Pireneje, Góry Dynarskie

Berliner Hochenweg 2000m

Großer Möseler i jezioro zaporowe

Großer Möseler i jezioro zaporowe


Po zakończeniu pobytu nad Achensee w drodze nad kolejne jezioro postanowiłem udać się w Alpy Zillertalskie, trasą przez znany kurort Mayrhofen, potem Schlegeissalpenstrasse. Po drodze w prawo odbija droga do Hintertux – słynnego wśród narciarzy ośrodka, gdzie można jeździć przez cały rok na lodowcu. Ja jadę w dolinę Zemmtal. Docieram do Ginzling – ładnej małej wioski. Wiedzie stąd szlak na Dristner, jest darmowy parking, jest to więc dobre miejsce na górski wypad. Ja jednak jestem z żoną, która nie za bardzo toleruje góry, sama jazda w tą dolinę była poprzedzona wyczerpującymi pertraktacjami. Za Ginzling stoi sznurek samochodów, natomiast nikt nie jedzie w prawo, mimo iż znak drogowy pokazuje że tu też można dojechać do Schlegeis. Wybieram więc tą drogę. Okazuje się, że chyba jest powód niezbyt dużej popularności tej drogi, jest bardzo wąską, szeroka na jeden samochód, pod nią jest urwisko i burzący strumień górski  Zemmbach. Widoczność z przodu to ledwie parę metrów, bo droga jest bardzo kręta i nie wiadomo czy za chwilę przed nami nie pojawi się pędzący samochód. Jakoś udało się prześlizgnąć i wrócić na główną trasę. Tutaj zobaczyłem powód kolejki – były światła przed tunelem i zwężeniem drogi. W ten sposób nadrobiłem parę minut, ale chyba nie warto ryzykować. Z powrotem już nie kombinowałem, tylko czekałem jak inni w kolejce przed światłami. Dotarliśmy do punktu gdzie trzeba zapłacić za przejazd – 10 Euro. Trochę drogo, jak za parę kilometrów. Krajobraz się zmienił, jechaliśmy piękną alpejską doliną której dno było zasłane ogromnymi głazami pochodzącymi z obrywów. Nie chcę myśleć, co by się stało, gdyby taki spadł na auto. Dolinę zamykała ogromna betonowa zapora Schlegeiss. Oczywiście zaczęły się serpentyny, w pokonaniu których przeszkadzały wałęsające się krowy, pod koniec tunel, z zamykanym bramą wjazdem – bardzo wąski – na jedno auto. Gdyby się dwa spotkały, jeden musiałby cofać. No i wreszcie szczyt zapory i parking. Widok stąd był bardzo ładny – sztuczne jezioro od góry zamykały pokryte lodowcami trzytysięczniki, gdy poszedłem na zaporę odsłonił się kawałek najwyższego szczytu Zillertalu – Hochfeiller. Podszedłem około 300 metrów w górę szlakiem na hale Ruzzer Alpen. Widok był jeszcze ładniejszy – pokazały się inne szczyty z Gross Moseler na czele. W dół doliny Zemmtal można rozpoznać było Dristnera. Po około godzinnym pobycie niestety musiałem opuścić zaporę aby zdążyć jeszcze za dnia nad jeziora w Salzkammergut i znaleźć jakiś nocleg. Z zapory wiodą ciekawe szlaki, m. in. w miarę łatwe trzytysięczniki – Hoher Riffler i Schonbichler Horn oraz do granicy z Włochami.