); ga('send', 'pageview');

Wędrówki po górach Europy, Alpy, Apeniny, Tatry, Pireneje, Góry Dynarskie

Jezioro Solińskie, Góra Grzywacka 567 m


Wielu turystom Bieszczady nie kojarzą się z połoninami tylko z jeziorem i zaporą w Solinie. Zapora powstała w 1968 roku, ma 664 metry długości i 81.8 m wysokości. Jest ona najwyższą zaporą w Polsce. Po raz pierwszy byłem tutaj dopiero w 2004 roku. Drugi raz w tym samym miejscu w 2007 roku. Nie jestem miłośnikiem tłumów i zagłębi turystycznych, a takim jest właśnie Solina, ale trzeba przyznać że to jedno z najpiękniejszych jezior w Polsce. Składa się na to czystość wód, piękne lasy dookoła oraz wzgórza otaczające akwen. Obydwa razy nad jeziorem miałem okazję być dzięki szkolnym wycieczkom. Wycieczka z gimnazjalistami w 2007 roku miała trasą: Dębowiec – sanktuarium saletyńskie, Dukla – pustelnią św Jana i tamtejszy kościół, klasztor w Komańczy oraz wyjście na Górę Grzywacką w Kątach. Nocleg mieliśmy w Dołżycy – ale okazało się że są dwie Dołżyce, jedna za Cisną, a druga koło Komańczy, tak, że musieliśmy wracać do Komańczy do właściwej wsi. Przez to zamiast iść na połoniny zmieniłem trasę na będącą po drodze górę Grzywacką. Parę słów o Dołżycy – tutaj czas chyba się zatrzymał, jest to malutka wieś przy granicy ze Słowacją, prowadzi do niej wąska wyboista droga. Kilka domów bardzo zaniedbanych, ludność trudni się głównie pracą w lesie, wieczorem wszyscy mieszkańcy są „na haju” czyli podpici. Przebiega tędy granica między Bieszczadami a Beskidem Niskim. Znajduje się tutaj punkt noclegowy, chyba jedyna atrakcja w tym rejonie. Jeżeli chodzi o Grzywacką Górę to nie zalesione wzniesienie na szczycie którego znajduje się punkt widokowy – Krzyż Milenijny. Podejście jest wzdłuż kalwarii – ze stacjami drogi krzyżowej. Dobrym tempem trzeba pochodzić około pół godziny. Ze szczytu widać przede wszystkim pasmo Magury Małastowskiej, a na wschód charakterystyczną Cergową. Na północy Doły Jasielsko – Sanockie. Schodząc na przełaj przez zapuszczone łąki napotyka się na duże pola poziomek, które skutecznie utrudniają zejście – ma się ochotę je zrywać. Podchodziliśmy i schodziliśmy w pośpiechu, gdyż nad Magurą była burza. W dodatku chciałem jeszcze zdążyć na mecz Polska – Armenia. Nie było po co – przegraliśmy.


 

 


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

3 + 2 =