); ga('send', 'pageview');

Wędrówki po górach Europy, Alpy, Apeniny, Tatry, Pireneje, Góry Dynarskie

Sokolica 747 m


Sokolica – chyba najlepszy punkt widokowy w Pieninach. Jedna z opcji wyjścia to szlak z Krościenka. Zostawiam samochód pod sklepem Centrum, i ruszam w drogę. W sumie mogłem podjechać dalej, zaoszczędzić ok. 10minut. Dzień powszedni, ruch zerowy, więc nikt nie powinien się czepiać ,gdybym zostawił samochód na poboczu drogi do wejścia Parku Narodowego. A tak podreptałem asfaltową drogą – ku Dunajcowi. Potem od tablic na granicy parku szlak przez chwilę wiedzie nad Dunajcem. Mijam skałki wapienne, tablice ostrzegają przed odpadającymi kamieniami. Jak na tę porę roku w miarę sucho. Śnieg widać w dali tylko na sztucznie naśnieżonej Palenicy. Potem szlak odbija w prawo, w las. Mijam polane na której stoi domek. Pilnuje go ujadający pies. Lekkie błotko. Ale potem gdy wkraczam w las jest sucho, jedynie szlak jest trochę słabo oznaczony i trzeba szukać znaków na drzewach. Jak na polskie warunki ścieżka słabo utrzymana. Dopóki nie docieram do grzbietu Pienin, to widoki takie sobie. Na grzbiecie szlakowskazy pokazujące czasy. Stąd już blisko na Sokolicę. Przez gałęzie prześwit na Trzy Korony i inne pienińskie skałki. Jeszcze paręnaście kroków i już jestem na Sokolicy. Ciekawe, nikogo na szlaku, co bardzo rzadko spotykane w tej części polskich gór. Spokojnie pstrykam zdjęcia. Po dłuższej przerwie w górach wrażenie robi przepaść opadająca ku Dunajcowi. Dopiero po chwili oswajam się z wysokością. Widok na Przełom Dunajca z Trzema Koronami w tle należy do najpiękniejszych w Polsce. Oczywiście uroku dodają śmiałokształtne sosny. Jedynie widoczność mogłaby być lepsza. Tatry ledwo widoczne. Korony też w lekkim „mleku”. Śnieg widać jedynie w podszczytowych partiach, a po drodze nie buło go nigdzie, nie licząc małego płata lodu na strumyku. Jestem na szczycie ponad 40 minut. Po posiłku dopiero dociera jakaś parka – pierwsi napotkani turyści. Zaczyna zejście tą samą drogą. Następnych turystów spotykam dopiero niedaleko domu, w początkowej części szlaku. Wycieczkę mogę uznać za udaną. Pogoda dopisała, nawet za ciepło, ubrałem się raczej na warunki zimowe – a tu taka niespodzianka pogodowa, w pierwszej połowie marca. No i został spacer, najpierw nad Dunajcem, potem ulicą Krościenka. Cała trasa zajęła niecałe 3 godziny, więc może być to lekka popołudniowa wycieczka, ale za to z jakimi widokami. Wysokość Sokolicy to tylko 700 metrów z hakiem, a widok prawie tatrzańskie – jeżeli chodzi o jakość. No i trudności małe. Jedynie może niektórych przerazić przepaść. Dlatego raczej nie należy przechodzić za barierki, bo skała urywa się nagle, można odbyć lot z metą w Dunajcu. W sezonie są tu niestety tabuny ludzi, i trzeba czasem walczyć o miejsce widokowe, szczególnie, gdy natkniemy się na wycieczkę szkolną, dlatego też warto udać się tam poza głównym sezonem turystycznym.