); ga('send', 'pageview');

Wędrówki po górach Europy, Alpy, Apeniny, Tatry, Pireneje, Góry Dynarskie

Zwolfernock Dobratsch 2049 m

Na szczycie Zwolfernock Dobratsch

Na szczycie Zwolfernock Dobratsch


Zwolfernock – jeden z niższych wierzchołków Góry Dobrastch. W ostatni dzień pobytu rodzinnego nad Jeziorem Ossiach wybieramy się na trasę widokową Villacher Alpenstrasse. Nie tak łatwo ją znaleźć, na szczęście dysponuję planem Villach i z jego pomocą docieram do startu. Początek trasy jest przy skoczni narciarskiej w Villach. Tutaj opłata – 13 Euro, nie tanio. Jak na alpejską trasę, podjazd spokojny, bez szaleństw. Większość drogi wiedzie lasem, więc nie ma adrenaliny związanej z przepaściami, ale i widoki kiepskie. Są niby utworzone specjalne przystanki widokowe – na Villach – nic specjalnego, tym bardziej że dziś widoczność taka sobie. Polecenie godna ścieżka geologiczna. I jeszcze taras widokowy na największe w Alpach Wschodnich osuwisko, a i dolina Gailtal z Alpami Julijskimi w tle prezentuje się stąd interesująco. Osuwisko nastąpiło dawno, bo w średniowieczu, ale dotąd widać jego skutki, przede wszystkim ściana Dobratscha oraz zasłane gruzowiskiem dolina, chociaż już porośnięte przez las. Prawdziwe widoki zaczynają się dopiero na końcu trasy, parking na około 1700 m. Gówna atrakcja to panorama Alp Julijskich – części włoskiej i słoweńskiej. Najbardziej imponująco wyglądają Mangart i Jalovec. Triglav schowany za innymi ścianami nie wygląda okazale. Nieżle prezentują się też Viś (Iof Fuart) i Montaź (Iof di Montasio). Zaraz przy parkingu jest schronisko ze wspaniałym placem zabaw dla dzieci, co moje pociechy nie omieszkały po zejściu wypróbować. Na Dobratsch prowadzi stąd szeroka droga, jeżdżą nią nawet duże ciężarówki, ponieważ na szczycie jest największy w Austrii przekaźnik telewizyjny. Mijamy się z takową. Szlak często uczęszczany przez Nordic Walkingowców. Bardzo łatwy, więc widać wiele osób w podeszłym wieku. Dla dzieci też w sam raz, jedynie trzeba uważać na wapienny grysik, usuwający się czasem spod nóg i można stłuc kolano. Razem z dziećmi podążamy w górę, żona jak zwykle  stroi fochy i robi tyły. Boi się pasących krów i jaków. Więc muszę torować drogę przez te dzikie stada. Młodsza córka na zmianę – na nogach i na barana. Wyżej otwierają się widoki na łagodne pagórki Nockberge, a dalej część Wysokich Taurów z Hochalmspitze. Na przełączce czekam na resztę. Dzieciom nie chce się już iść dalej, więc z Dobratscha nici. Postanawiam wyjść na pierwszy widoczny wierzchołek – na dziko, poprzez łąki. A dzieci i żona zostają pohasać na łąkach niżej. Na szczycie jest krzyż z nazwą – Zwolfernock. Dobratsch na wyciągnięcie ręki, ale pewnie jeszcze z pół godziny drogi, co tu i z powrotem daje godzinę, więc w dole zanudziliby się. Ale widok z wierzchołka piękny, do wcześniejszych widoków doszły jeszcze Alpy Karnickie. Plusem jest spoków, nie ma tu nikogo, w przeciwieństwie do Dobratsch. A na jego szczycie oprócz przekaźnika widzę jeszcze kościółek. Jest ich tam więcej. Po dłuższej chwili spędzonej tutaj, i napawaniu się widokami, schodzę na przestrzał do dzieci.  Widzę że kawałek dalej też są ładne widoki, więc idę z nimi na sesję foto. Po drodze ciekawe formy krasowe – lejki. A dalej pasą się oczywiście alpejskie krówki. Pora na zejście. Potem jeszcze oglądanie eksponatów geologicznych koło schroniska, świetne skamieniałości – amonity, belemnity. Plac zabaw i zjazd w dół. Na końcu parę fotek na skoczni w Villach. Trasa ta doskonale nadaje się na spokojny spacer z dziećmi, czy odpoczynek przed poważniejszymi sprawami – za to z pięknymi widokami, często lepszymi, niż w innych , wyższych miejscach w Alpach. Na pewno warto wydać te parę Euro.