Bystra to najwyższy szczyt Tatr Zachodnich, często był zdobywany przez naszych turystów nielegalnie, wchodząc od Gaborowej Przełęczy i Ornaku, teraz dzięki wejściu do UE jest to legalne, ale jedynie w okresie od 15 VI do 30 X. Ja wszedłem na Bystrą legalnie, od słowackiej strony. Punkt wyjścia – malownicza osada Podbańskie. Jest to również punkt wypadowy na trasy rowerowe do Doliny Koprowej i Tichej. Bardzo ładne stąd widoki przede wszystkim na Krywań. Widzimy również Kopy Koprowe. Parking niby jest płatny, ale byłem w dzień powszedni i nie było parkingowego. Prawdopodobnie jest on tutaj tylko w weekendy. Ja wyruszam niebieskim szlakiem wiodącym dnem Kamienistej Doliny. Można też podchodzić żółtym szlakiem Doliną Bystrą od przystanku autobusowego, ale musiałbym jeszcze nadłożyć drogi – przyjechałem od strony wschodniej. Odległość od mojej miejscowości do Podbanske to 160 km czyli 2,5 godziny jazdy. Szlak w większości wiedzie lasem, jest wąski, mocno zarośnięty różnego rodzaju zielskiem, pokrzywami – chyba rzadko uczęszczany. Zarośla są tak gęste, że czasem nie widać gdzie stawiam stopy. Oczywiście, zaczynają mnie nękać muchy, o tej porze roku jest to normalne, ale niestety towarzyszą mi prawie do samego szczytu. Po drodze mijam małą polankę z tablicą z napisem Kamenista Dolina. Widoki niezbyt rewelacyjne – samej Bystrej nie widać, jedynie niewysokie grzbiety Hlina i Kobyla. Dolina jest długa i nużące – podejście bardzo łagodne, ale za to nie zdobywa się zbyt szybko wysokości. Dopiero pod koniec doliny jest trochę stromsze, ale mimo wszystko lekkie podejście. Potem teren się spłaszcza i prawie po równinie dochodzę do Pyszniańskiej Przełęczy. Widok stąd na Bystrą nie jest zbyt imponujący, łagodne zielone cielsko górskie. Po przeciwnej stronie mam Kamienistą, a na wprost naszą Dolinę Kościeliską. Można wypatrzeć schronisko na hali Ornak i Smreczyński Staw. Dalsza część szlaku prowadzi na Błyszcz – trochę mocniejsze podejście i krucha skała, ale szybko je pokonuję, a potem takie sobie wejście na sam szczyt. Dotąd nie spotkałem żadnego turysty, dopiero nasi „Nielegalni” od Gaborowej i na szczycie Słowacy którzy weszli szlakiem żółtym. Pogoda się udała, jedynie jest dość mocny, lodowaty wietrzyk. Ale to ma swą zaletę – muchom jest za zimno i dają mi spokój. Widoczność bardzo dobra więc pstrykam full panoramę – a widać wiele – najładniej na wschodzie grupę Krywania, dalej Orla Perć, na zachód Otargańce, na pierwszym planie Starorobociański, na południe za kotliną Niżne Tatry. Na stokach Bystrej rośnie wiele gatunków kolorowych kwiatów. Jakiś nasz turysta oznajmia – wiem dlaczego Błyszcz tak się nazywa – widzieliście jak błyszczały skały? Po około półgodzinnym pobycie na szczycie zaczynam schodzićz powrotem, gdyż robi się bardzo tłoczno – głównie za sprawą turystów z naszej strony granicy. Odpoczywam na wysokogórskiej łące na Przełęczy Pyszniańskiej. Potem już tylko droga powrotna trasą wejścia i parking w Podbanskim. Cała trasa z odpoczynkami zajęła mi od godziny 8.00 do 15.00. Szlak łatwy, choć trochę długi ale za to piękne widoki ze szczytu.