Predne Solisko to przedwierzchołek w Grani Solisko, wiedzie na niego łatwy szlak ze Szczyrbskiego Plesa. Na wycieczkę zabrałem siostrę ze szwagrem i jej synem. Pogoda udała się bardzo ładna, słonecznie i bardzo ciepło. Ja udałem się w górę na piechty, oni zaś skorzystali z kolejki krzesełkowej wiodącej do chaty po Soliskiem. Po obejściu z lewej strony jeziora idzie się praktycznie pod kolejka cały czas pod górę, ponieważ jest to stok południowy trochę we znaki daje się przypiekające słońce, więc często sięgam po napoje. Obserwuję krzesełka, czy przypadkiem nie jadą. Do tej pory szlak nie jest zbyt uczęszczany. Sytuacja zmienia się od końca kolejki. Zaczyna być tłoczniej. Kończy się kosówka i zaczynają się skały. Podchodząc nie widać szczytu, wydaje się on być już tuż tuż, ale po chwili okazuje się, że znów trzeba podejść na kolejne małe wzniesienie. I tak chyba 3 lub 4 razy, aż wreszcie docieram do wierzchołka. Niektórzy turyści idą dalej „na dziko” w kierunku Wielkiego Soliska. Jest to nielegalne, bo szlak tutaj się kończy. Widoki ze szczytu jak na Tatry Wysokie nie są rewelacyjne. Na zachód widać kawałek Krywania, a na wschód Grań Baszt i Doline Młynicką, zza nich wystają jedynie co wyższe szczyty wśród których można rozpoznać Wysoką. Po nami rozpoznaję wodospad Skok. Ciekawy jest widok na Strbskie Pleso i skocznię górującą nad nim. Zaczynam schodzić i spotykam siostrzeńca, więc znów wchodzę z powrotem. Po chwili dociera siostra, a za jakieś pół godziny szwagier, który nie miał w planie podejścia, ale wydawało mu się niedaleko, i tak wzniesienie za wzniesieniem dotarł na szczyt w klapkach. Turyści patrzyli na niego jak na nienormalnego. Zresztą gdybym zobaczył podobnego turystę, też bym pomyślał coś podobnego. Schodziliśmy juz wspólnie i tym razem skorzystałem z kolejki, chociaż zjazd wcale nie jest tańszy i lepiej opłaca się kupić bilet w dwie strony. Jak widać z opisy szlak jest łatwy, szczególnie, gdy skrócimy sobie drogę kolejką. Nadaje się nawet dla początkujących, ale nie polecam w klapkach. Szwagier cały kolejny dzień spędził w łóżku.