); ga('send', 'pageview');

Wędrówki po górach Europy, Alpy, Apeniny, Tatry, Pireneje, Góry Dynarskie

Stenar – 2501 m

Miała to być najładniejsza wycieczka wyjazdu. Po deszczowym dniu, prognoza pokazywała małe zachmurzenie, przynajmniej do popołudnia. Wstajemy rankiem i opuszczamy nasz kemping w Gozd Martuljek. Kawałeczek jazdy trasą na Kranj i potem odbijamy w prawo, do Doliny Vrata.

Ruch na szczęście mały, na szczęście, bo asfaltówka całkiem wąska i byłby problem z mijaniem się. Przejazd dość się dłuży, a widoków zero,, ponieważ podążamy w gęstym lesie. Wreszcie docieramy do zakończenia drogi – parkingu niedaleko schroniska Aljażev dom. Sporo rejestracji z naszego kraju. Po opłaceniu ruszamy płaską, szutrową drogą.

Przed nosem mamy ogromną ścianę Triglava – ponoć największą w Alpach Wschodnich. Słońce na razie przypieka. Mijamy znany pomnik – ogromny karabinek wspinaczkowy. W lewo dobija via ferrata na Triglav – ale my dreptamy prosto, na przełęcz Luknja. Trzeba przyznać, ze podejście dość mocne i żmudne, aż dziw bierze, że mimo dużego wysiłku, dotarliśmy dopiero na 1766 m. W tej części Alp Julijskich nie ma małych przewyższeń.

Kolega ma trochę ochotę na Triglav, ale to, co widać lekko przeraża, kawał ściany i skały. No i czasowo słabo, rzadko robi się Triglava w jeden dzień. I tu zaczęło się robić słabo – pułap chmur zaczął się obniżać. Udajmy się w lewo, szlakiem na Bovski Gamsovec. Im wyżej, tym gorsza widoczność. Humor poprawiają nam jedynie towarzyszące nam koziorożce. Byliśmy nawet świadkami ich walki na poroża.

Szlak prowadzi pod Gamsovcem, więc zbaczamy, zaliczając ten wierzchołek, z widokiem na wielkie nic. Prognoza całkowicie się nie sprawdził, nawet zaczęło padać. Szlak dość trudny, wąskie granie, osuwające się piargi, kiepsko oznaczony, bez wspierania się aplikacją, można by się zgubić, bo widoczność na 5-10 m.

No cóż, zaliczymy chociaż Stenara. W czasie końcowego podejścia zaczyna więcej padać i zacinać lodowatym wiatrem. A miała to być słoneczna strona Alp. Wycieczka praktycznie całkowicie nieudana. teraz pozostało obniżenie się 1,5 km. Jeden z nielicznych pozytywów – moje kolano pozwoliło na zrobienie tak potężnej tury. Trochę potem w nocy bolało, ale dało się przeżyć.

W czasie zejścia nastąpiło małe przejaśnienie, pokazała się na chwilę Kredarica i dolny kawałek ściany Triglava. Na szlaku od przełęczy Luknja nie spotkaliśmy nikogo, dopiero w czasie zejścia ze Stenara towarzyszyła nam trójka młodych Słoweńców.

Wiele o całym szlaku nie mogę napisać, oprócz tego, że bardzo duże przewyższenie, ponad 1600 m podejść w pionie, znaczne trudności – nazwijmy w skali turysty tatrzańskiego. A czy widoki ładne, nie wiem, jedynie z lektury internetu – panoramę dominuje ściana Triglava.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

+ 8 = 15