Punkt wyjścia na szlak to jak zwykle darmowy postój pod pensjonatem Karpatia w Tatranskiej Lesnej. Idziemy żółtym szlakiem wzdłuż potoku Zimna Woda do wodospadów o tej samej nazwie. Razem ze mną są trzy dziewczyny – siostrzenica, córka szwagra i jej koleżanka. Dzielnie trzymają tempo, a nawet mnie wyprzedzają. Obowiązkowy postój z fotkami obok wodospadów, chwilę potem idziemy kawałek niebieskim szlakiem, a potem skręcamy na czerwony szlak – odcinek Tatrzańskiej magistrali. Po drodze mijamy mały, ale malowniczy wodospadzik – Oborvsky. Szlak do tej pory wspinał się w górę, ale niezbyt stromo. Bardzo ładne są stąd widoki na wschodnią ścianę Sławkowskiego Szczytu. Potem mijamy schronisko Chata Zamkowskiego. Tutaj wstępujemy w Malą Studeną Dolinę. Docieramy do Wielkiego Łomnickiego Ogrodu. Jest to niesamowite miejsce, otoczone od zachodu szpiczastymi turniami Prostrednego Hrotu, przed nami około 500 metrowy próg Doliny Pięciu Stawów Spiskich, a dno doliny jest płaskie, rozlewa się tu leniwie potok z wyspami kwiatów i drzew. Tutaj doganiam dziewczyny, po krótkim odpoczynku wspinamy się do leżącej nad nami doliny. Dno doliny leży powyżej 2000 metrów, czyli tyle co niektóre szczyty tatrzańskie, co sprawia że sama dolina może być celem wycieczki. Podejście jest wyczerpujące, większość turystów odpoczywa po drodze, tym bardziej, że południowa ekspozycja sprawia, że bardzo przypieka tu słońce. Mnie udało się przejść bez odpoczynku i zmęczony usiadłem nad jednym ze stawów. Przede mną było schronisko Terego leżące u stóp malowniczych turni Pośredniego i Żółtej Turni, częstych celów wspinaczek. Chmury kluczyły, zasłaniając Lodowy i Łomnicę, widać jedynie Siroką Kopę. Stąd można wędrować dalej na Sedelko lub żółtym szlakiem na Priecne Sedlo. My wybieramy tą drugą opcję. Podchodzimy między stawami w wspaniałej scenerii, jesteśmy otoczeni trzema spośród czterech szczytów w Tatrach przekraczających 2600 m – Łomnicę, Durny i Lodowy. Raz są widoczne, a raz nikną w chmurach. Zbliżamy się do podejścia na przełęcz, widać, że jest bardzo trudne, podobno najtrudniejsze ze wszystkich szlaków w Tarach Słowackich. Są tutaj łańcuchy oraz stroma wspinaczka. To trasa dla osób nie mających lęku przestrzeni i obytych ubezpieczeniami w górach. Trochę się niepokoję o dziewczyny – niby były już na Rysach, ale to trudniejsza droga, jednak radzą sobie doskonale, a nawet podoba im się taka wspinaczka. Krótki postój na przełęczy, widok przede wszystkim na Łomnicę i Durny, dalej zasłaniają chmury. Krótki, bo nie ma za bardzo gdzie się zatrzymać, raczej stoimy trzymając się gdzieś skały. I tak mamy szczęście, bo mogliśmy przecież nić nie zobaczyć, po przeciwnej stronie doliny chmury są niżej, zasłaniają większość szczytów, nie widzimy Gerlacha. Stromo schodzimy do Velkiej Studenej Doliny. Widoki może ładne, nawet odsłoniła się Bradawica, ale dużo ładniejsze były widoki przed przełęczą. Następny cel – schronisko Zbójnicka Chata – odbudowane po pożarze wydaja się być blisko, jednak szlak obchodzi całe górne piętro doliny na wysokości około 2000 m. Idziemy mijając co chwilę górskie stawy, w pobliżu schroniska znów widoki są ciekawsze, a to za sprawą Pośredniego Grzebienia odbijającego się w jeziorkach. Można odbić prawo na Rohatkę. My idziemy jednak w dół, niebieskim szlakiem z krótkim odpoczynkiem koło schroniska. Dalej czeka nas już tylko długie zejście do Studenovodskich Wodospadów, gdzie zamykamy koło i do Tatranskiej Lesnej. Podobno Priecne Sedlo (pol. Czerwona Ławka), to szlak jednokierunkowy, właśnie w tą stronę, którą opisuję, chociaż nie wiedziałem o tym. Jest to długa, wyczerpująca trasa, jedna z najtrudniejszych w Tatrach. Można sobie skrócić podejście poprzez kolejkę zębatą na Hrebienok z Smokowca lub Skalnate Pleso z Łomnicy. Na pewno nie jest to ścieżka dla początkujących, ale za to moim zdaniem jedna z najpiękniejszych a Tatrach. Brakuje tu tylko jednego – uwieńczenia drogi poprzez wyjście na jakiś wierzchołek.