Tak się jakoś składa że na Szpiglasowym byłem trzy razy, raz od strony Morskiego Oka do Doliny Pięciu Stawów, drugi raz w odwrotną stronę, a trzeci od morskiego Oka i powrót tą samą trasą. Idąc od Moka szlak trawersuje zbocza Opalonego Wierchu i Miedzianego, jest to bardzo wygodna ścieżka oferująca widoki na Morskie Oko, Czarny Staw oraz górujące nad nimi Rysy, a przed nami widoczna jest wygładzona ściana Mnicha. Później wkraczamy w Dolinę za Mnichem, gdzie znajdują się najwyżej w Polsce położone jeziorka – Mnichowe Stawki, stąd zaczyna się stromsze podejście na Szpiglasową Przełęcz, Mnich nie prezentuje się tak okazale jak od północy. W lewo odbija szlak na Wrota Chałubińskiego. Na ścieżce nie ma większych trudności. Z przełęczy można schodzić do Doliny Pięciu Stawów lub iść w lewo na Szpiglasowy Szczyt. Trasa te jest lekko eksponowana. Ze szczytu widać Koprowy Szczyt po słowackiej stronie oraz stawy znajdujące się pod nim. Ciekawy jest też widok na Świnicę oraz całą Dolinę Pięciu Stawów. Potem wracamy na Szpiglasową Przełęcz. Szlak do Doliny Pięciu Stawów jest trochę trudniejszy. Są tutaj miejsca zabezpieczone łańcuchami. Ze względu na to, że jest on długo w cieniu, nawet wczesnym latem zalega tutaj śnieg. Podchodząc tam w czerwcu praktycznie większość trasy biegła po śniegu, należało uważać, aby się nie pośliznąć, później na Szpiglasowym dopadł mnie deszcz i kompletnie przemoczony schodziłem do Palenicy. Natomiast w październiku nie schodziłem do Doliny Pięciu Stawów, lecz wracałem w stronę Moka, gdyż po jesiennym opadzie śniegu, tamta strona była niebezpieczna. Dalsze zejście Doliną 5 Stawów to oczywiście widoki na Siklawę, Buczynową Dolinkę oraz Wołoszyn. Potem mozolne zejście do Wodogrzmotów i Palenicy. Szlak ten nadaje się nawet dla początkujących turystów, szczególnie gdy wybierzemy drogę od Moka. A podejście od Palenicy Białczańskiej – wiadomo – jeżeli nie pomożemy sobie słono płacąc za furmankę, idziemy do 2 godzin.